Wyjazd na START!!!
[vc_row][vc_column][vc_column_text]
Sprawa ma się tak: wyjeżdżacie z dzieckiem na pierwsze szaleństwo na białym puchu, jest wybrane miejsce i już wyobrażacie sobie jak będzie rewelacyjnie, bo w głowie już szumi scenariusz od kiedy tylko zrobiliście rezerwację. O ile wiecie jak zadbać o siebie, to z pociechami nie wiadomo za co się zabrać. I jak to zwykle z dziećmi bywa – wyprawa wymaga przygotowania niczym misja specjalna 🙂 Od czego więc zacząć?
Mamy kilka pomysłów jak Wam pomóc w przygotowaniach.
Czytajcie i… pakujcie się! 🙂
Po pierwsze – strój narciarski dla debiutanta. Na pewno ciepły i wygodny oraz wiatro- i wodoodporny! Wybierajcie kurtki typowo narciarskie (żadne “puchówki” nie wchodzą w rachubę!) Na szczęście większość firm i producentów odzieży sportowej dba o to, aby i ci najmłodsi mieli się w co ubrać na stok. Ważna sprawa by kurtka chroniła dziecko przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. Podstawą więc jest membrana i tutaj minimum powinno wynosić 5000 dla wodoodporności i 5000 dla oddychalności co dla naszych debiutantów wystarczy do rekreacyjnych pierwszych ślizgów na stoku. Kurtka musi posiadać regulowane ściągacze przy rękawach i podstawa – pas śniegowy, aby przez żadne zakamarki nie dostał się śnieg.
Spodnie powinny być idealnie dopasowane rozmiarem jednak warto pamiętać o regulacji w pasie i szelkach co pomoże nam “przetrzymać” je nawet przez dwa sezony.
Jako nakrycie głowy najlepiej sprawdzi się kominiarka , ponieważ idealnie chroni twarz i głowę , a dobrze dopasowana nie pozwoli dostać się nawet najmniejszemu wiaterkowi do szyi czy karku.
Rękawice polecamy jednopalczaste i długie, zakładane na kurtkę, dlaczego? Ponieważ zawsze można pod spód założyć cieńszą parę z palcami a dzięki takiej długości śnieg nie wpadnie pod rękawy, a z pewnością nie usłyszymy lamentu pt.: “Palce mi zmarzłyyyy!” co zazwyczaj oznacza koniec jazdy 🙂
Po drugie – sprzęt dla debiutanta. Jeżeli mamy budżet nieograniczony najłatwiej jest pójść do sklepu branżowego i wybrać narty, buty i kask jakie tylko sobie maluch zażyczy pamiętając oczywiście o ich dopasowaniu w czym na pewno pomoże obsługa sklepu. Kiedy jednak portfel nam się delikatnie kurczy warto wybrać się na pchli targ, giełdę czy do wypożyczalni albo poszperać w sieci. Często można kupić sprzęt nawet o 60% taniej, co prawda używany, ale umówmy się, nasz debiutant długo nie pojeździ w danym modelu niezależnie od jego stanu, wszak wciąż rośnie! Decyzja więc należy do Was 🙂
Gogle, najlepiej takie, które nie zaciemniają obrazu by nasz maluch widział co dzieje się wokół niego i nie wpadł w pierwsze napotkane krzaki 🙂 dobrze dobrane chronią nie tylko przed padającym śniegiem, ale też wiatrem i chłodem.
Po trzecie – pomocne gadżety dla debiutanta. Z pewnością przydadzą się ogrzewacze stóp i dłoni. W sieci można znaleźć propozycje jednorazowych wkładów których koszt nie przekracza 5 zł. Możemy też zainwestować w technowinki i sprawić dziecku taki “miód malina” co się go mróz nie ima 🙂 jednak wtedy koszt wzrasta nawet do 100 zł
Skoro uczymy się jeździć przydadzą się szelki do jazdy na nartach jeśli to Ty będziesz nauczycielem swojej pociechy. Sterowanie taką uprzężą jest bardzo proste, wystarczy delikatnie pociągnąć by dać dziecku do zrozumienia, w którą stronę ma skręcać. Szelki ułatwią też utrzymanie bezpiecznego dystansu między Wami.
Na stoku zawsze jest sporo nowicjuszy więc przydadzą się Wam tzw. “znaki szczególne” by było Was widać. Warto założyć np. Zwykłą kamizelkę odblaskową czy koszulki w tych samych kolorach. Kolejnym rozwiązaniem jest profesjonalny plastron, który tak jak koszulki można spersonalizować, a w ten sposób stana się fajna pamiątką z pierwszego wyjazdu.
Sprzęt nagrywający przyda się i dużym i małym. Na początek wystarczy telefon czy aparat, a w późniejszym czasie można zainwestować w kamerę typu gopro. Jest to gadżet bardzo przydatny nie tylko do wykonania pamiątkowej dokumentacji, ale także do sprawdzenia progresów w nauce – oglądając nagrane filmy można w łatwy sposób “wyhaczyć”błędy lub pogratulować sobie postępów!
Po czwarte – ochrona delikatnej skóry debiutanta czyli podstawowe smarowanko! Chronimy przede wszystkim twarz o to ona jest najbardziej narażona na działanie czynników zewnętrznych. Używajmy więc kremów pielęgnujących i ochronnych, które chronią przed wiatrem i mrozem (np. Dermosan). W drogeriach i aptekach mamy całe półki kremów na “niepogodę” do wyboru. Pamiętajcie jednak, że najważniejsze jest aby taki krem był tłusty i zawierała jak najmniej wody w składzie!
Nasze kochane gadatliwe usteczka można potraktować tymże samym kremem bądź zastosować pomadki ochronne, których również mamy multum, jedno jest pewne, zawsze warto jest mieć ją w kieszeni.
Skoro już jesteśmy przy twarzy to pamiętajcie też o nosach! Zawsze coś tam niepotrzebnego z nich skapnie czy to z żalu i płaczu czy po prostu z zimna więc mała paczka chusteczek mile widziana!
Po piąte – dobry humor i zabawa to podstawa więc może to nawet po pierwsze 🙂
Pamiętajcie, że maluchy uczą się najlepiej przez i w trakcie zabawy. Nie naciskajcie kiedy coś idzie nie tak, kiedy nasz debiutant się złości i buntuje. Bawcie się wspólnymi chwilami a każdemu wyjdzie to na dobre!
Miłej zabawy więc! Walizki do bagażnika i do zobaczenia na stoku!!!
Powodzenia!